środa, 15 maja 2013

Rozdział 7 ♥

     Alice zasnęła, a rodzice w tym czasie pojechali do domu, aby wziąć prysznic i zjeść jakieś porządne śniadanie. Pani Lauren Obiecała dziewczynie, że przywiezie jej pamiętnik. Ali powiedziała, że to zeszyt Cam i musi jak najszybciej jej go osobiście oddać.
     Gdy państwo Prince wrócili z dziennikiem, siedli tylko na chwile, a potem pojechali do swoich prac, aby wziąć urlopy. Czekał ich teraz naprawdę trudny okres życia.
     Kiedy tylko wyszli, nastolatka wzięła do ręki pamiętnik i zaczęła pisać.

" 19 kwiecień

Jestem w szpitalu. Miałam wczoraj wypadek, kiedy próbowałam zrobić tą cholerną figurę! Źle wylądowałam! Teraz nie mogę ruszyć nogą, wstać, a o chodzeniu to już w ogóle nie mówię!
I jeszcze do tego, z samego rana zjawiła się tu Cam z LOLĄ! Powiedziały, ze to ta pizda mnie znalazła. Zachowywała się jakby była jakąś niezwykłą bohaterką!  I, że niby przypadkiem przechodziła koło mojego domu! Uważaj, bo uwierzę suko!"
 
    Ktoś zapukał do drzwi. Alice szybko schowała zeszyt, a w tej samej chwili w drzwiach pokazała się umięśniona sylwetka Michela.
- Hej skarbie.- powiedział swoim jak zawsze spokojnym głosem.
- Hej.- odpowiedziała dziewczyna.
Chłopak zamknął za sobą drzwi, a zza pleców wyciągnął dokładnie taki sam bukiet jaki przyniosła wcześniej Camille. Podszedł do łóżka, nachylił się nad Ali i delikatnie pocałował ją w czoło. Kwiaty położył na
stoliku i widząc takie same, szeroko się uśmiechnął.
- Czyli Cam już tu była?
- Tak, ale nie chcę o tym gadać.- powiedziała, odwracając wzrok.
- Jak się czujesz?- spytał, siadając na krześle, stojącym obok.
- Dobrze.- odpowiedziała, ale miała dosyć powtarzania tego w kółko i jeszcze na dodatek nie była to prawda.
- Wiesz... Bo w zasadzie, to ja tu jestem tylko na chwilę. Zaraz mam trening i...- przerwał.- No to będę leciał.
- Przyjdziesz wieczorem?- spytałam, chociaż już znałam odpowiedź.
- Nie, przyjdę jutro. Nie gniewaj się.
- Nie no spoko.-powiedziała i odwróciła głowę, aby nie widział łzy, spływającej po jej policzku.
- Kocham cię.-powiedział i wyszedł.
Alice się rozpłakała.
                                                                    ***
    Było późne popołudnie, kiedy Lola siedziała na ławce w parku. Cały dzień chodziła po mieście bez celu, zastanawiając się co ma ze sobą zrobić. Na przeciwko niej mała dziewczynka bawiła się ze swoją mamą. Śmiały się, biegały, zbierały kwiatki. W oczach dziewczyny pojawiła się łzy.
 "Dlaczego ja nie mogłam bawić się ze swoją mamą?"- żaliła się w myślach.- "Moja córka nie będzie miała takiego życia jak ja"- obiecała sobie.
    Nie chciała już dłużej patrzeć na dziewczynkę. Wstała i postanowiła pójść do Camille po swoje rzeczy.

     Po 20 minutach była już przed domem koleżanki.
    Zapukała do drzwi i po chwili otworzyła jej pani Lampblack.
- Dzień dobry. Przyszłam po swoje rzeczy- oznajmiła oschle.
- Dzień dobry. Ty jesteś Lola, prawda?  Proszę wejdź.- powiedziała, otwierając szerzej drzwi.- Camille jest w swoim pokoju. Chciałabyś się czegoś napić?
- Nie, zabieram tylko rzeczy i wychodzę.
     Dziewczyna poszła do pokoju Cam i nie pukając wesz.la do środka.
- Cześć. Chcę moją torbę.-powiedziała i podeszła do łóżka, gdzie leżała jej własność. Wzięła ją do ręki i skierowała się z powrotem w stronę drzwi.
- Lola, czekaj.
Dziewczyna się zatrzymała, ale nie odwróciła.
- Alice nie chciała być dla ciebie wredna. Ona po prostu jest jeszcze w szoku po wypadku. jak dojdzie do siebie możemy do niej pójść i pogadać na spokojnie.
- Nie Camille!- dziewczyna się zdenerwowała.- Nie będę z nią rozmawiała! To przez ciebie się zdenerwowała! To ty mi kazałaś do niej iść! Ja nie chciałam!
Cam nie wierzyła w to co słyszy.
- Do niczego cię nie zmuszałam! Mogłaś nie iść!- krzyknęła.
Twarze obu dziewczyn zrobiły się czerwone od złości. Lola nie mając ju.ż argumentów, odwróciła się i wyszła trzaskając drzwiami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę krótki, ale to nic ;)
Miłego czytania ;)
     CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

1 komentarz:

  1. " 19 kwiecień

    Jestem w szpitalu. Miałam wczoraj wypadek, kiedy próbowałam zrobić tą cholerną figurę! Źle wylądowałam! Teraz nie mogę ruszyć nogą, wstać, a o chodzeniu to już w ogóle nie mówię!
    I jeszcze do tego, z samego rana zjawiła się tu Cam z LOLĄ! Powiedziały, ze to ta pizda mnie znalazła. Zachowywała się jakby była jakąś niezwykłą bohaterką! I, że niby przypadkiem przechodziła koło mojego domu! Uważaj, bo uwierzę suko!" od tej strony to cię chyba jeszcze nie znałam ... Ale .. no cóż ... może to tylko jednorazowe...Co do rozdziłu to cholernie ciekawy <3 Czekaj, to w następnym pojawi się Just???

    OdpowiedzUsuń