poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 4 ♥

   Biegną przez korytarz szpitala. Zatrzymują się przy recepcji, a tuż obok właśnie przewożą ich córkę na noszach. Nieprzytomną. Matka ma podpuchnięte oczy, a na twarzy ojca maluje się niepokój i rozpacz. Oboje biegną za Alice, pochyleni nad jej ciałem. Dziewczyna jest blada, a głowa jest we krwi. Lekarz zatrzymał Prince'ów tuż przed drzwiami sali zabiegowej. W tej chwili pani Lauren wybuchła płaczem i wtuliła się w męża.
                                                                      ***
- Co tutaj się dzieje?- zapytała Camille widząc rodziców jej przyjaciółki na korytarzu szpitala.
    Prince'owie postanowili osobiście poinformować ją o tym co się wydarzyło. Powiedzieli przez telefon, żeby jak najszybciej przyjechała do szpitala i tam jej wszystko wyjaśnią.
- Alice miała mały wypadek.- tu głos mamy Ali się załamał.
- Jest teraz w gabinecie zabiegowym. Lekarze muszą natychmiast nastawić jej nogę, bo inaczej nie będzie mogła tańczyć.- pan Prince zamilkł.
    W oczach Cam pojawiły się łzy. Nagle poczuła na swoim ramieniu lekkie dotknięcie czyjejś dłoni. Odwróciła głowę. Tuż przed nią stała Lola.
- Co ty tutaj robisz?- spytała Camille z nutą irytacji w głosie.
- To ja ją znalazłam.-powiedziała patrząc się Cam prosto w oczy.
    Dziewczyna nie wiedziała co o tym myśleć.
- Jak to ty ją znalazłaś?
- Akurat przebiegałam... Z resztą nieważne. Co z nią?
- Nagle zaczęłaś się martwić?! Tak?!- wściekła się Camille.
- Tak! Właśnie teraz! Ty tego nie zrozumiesz! Nie wiesz czym jest dla tancerki kontuzja nogi! Nawet najgorszemu wrogowi bym tego nie życzyła !
- Tsaaa... Jasne.- W tej chwili z gabinetu zabiegowego wyszedł lekarz.
   Państwo Prince podbiegli do niego, Camille razem z nim, a Lola tylko trochę się przybliżyła, aby dowiedzieć się co z jej "rywalką". Teraz nie czuła już do niej jakiegoś żalu, tylko szczerze się o nią martwiła.
- Panie doktorze, co z nią?- zapytała zrozpaczona pani Lauren.
- Operacja się udała. Na szczęście szybko do nas trafiła. Niech państwo podziękują jej koleżance.- powiedział doktor i wskazał na Lolą, która teraz nie czuła się wcale bohaterką. Spuściła głowę, ale i tak czułą na sobie wzrok Cam.
- Kiedy będziemy mogli ją zobaczyć?- spytał się pan Richard.
- Mogą państwo wejść do niej. Została przeniesiona do sali nr 6, ale jeszcze jest nieprzytomna. To może potrwać jeszcze kilka godzin zanim się obudzi,a kilkanaście zanim odzyska pełną świadomość, ponieważ doznała wstrząśnienia mózgu.
- Ale nie straciła pamięci?- spytała przerażona Camille. Nie chciała nawet myśleć o tym, że jej najlepsza przyjaciółka nie będzie jej pamiętać.
- Jeszcze nie możemy tego stwierdzić. Musimy poczekać, aż się obudzi. Przepraszam, ale muszę już iść.
- Dziękujemy, panie doktorze.- powiedzieli razem państwo Prince.
Wszyscy oprócz Loli skierowali się w stronę sali, na której leżała Alice.
                                                                      ***

     Lola wracała do domu przybita. Uraza do Alice minęła w ciągu  kilku minut i dziewczyna sama nie mogła w to uwierzyć. Zawsze była dla Ali wredna, ale właściwie dlaczego?
    Otóż, Lola na początku podziwiała ją za ambicje i to w jaki sposób tańczy, lecz później matka powiedziała jej, że jest łamagą i nigdy nie dorówna komuś takiemu jak Alice. Od tamtej pory Lola zaczęła dwa razy więcej trenować, biegać i być coraz bardziej złośliwa w stosunku do swojego dawnego autorytetu. Potem Ali zaczęła chodzić z Michelem. On się w ogóle Loli nie podobał, ale nie mogla znieść tego, ze Ali ma chłopaka, a ona nie. To jeszcze bardziej pogłębiło jej negatywne odczucia.
    Teraz dziewczyna myślała, o tym, że mogła zaprzyjaźnić się z Ali, a zamiast tego posłuchała matki i rywalizowała ze swoją potencjalną przyjaciółką.
    Lola doszła właśnie do domu. Chciała już wziąć prysznic i iść spać, ale na podjeździe stał samochód jej matki. Dziewczyna spojrzała na zegarek. Była już 22.00. W kuchni paliło się światło.
   "Na pewno robi sobie herbatę ziołową" - pomyślała.
    Jej mama była redaktorką pisma dla kobiet, znanego w całej Karolinie Południowej. Kiedyś była tancerką, ale niezbyt sławną, więc swoje niespełnione ambicje przełożyła na córkę. Gdy Lola miała 5 lat, została zapisana na pierwsze lekcje baletu. Na początku ich nie lubiła, lecz matka i tak zawoziła ją na każde zajęcia. Nawet gdy Lola była chora stawiała się na sali baletowej i zawsze była na nich pół godziny przed czasem. Potem weszło jej to w nawyk i do tej pory przychodzi trochę wcześniej na próby, żeby się pożądnie rozciągnąć i poćwiczyć jeszcze układ.
    Kiedy dziewczyna weszła do domu, słychać było dźwięk gotującej się wody.
    Pani Jane usłyszawszy trzaśnięcie drzwi, zawołała:
- Lola?! To ty?!
- Tak mamo! A kto inny!- odkrzyknęła z nutką sarkazmu w głosie.
- Przedłużyłaś dzisiaj trening?
- Niezupełnie...- powiedziała dziewczyna zbliżając się do kuchni.
- Jak to niezupełnie?- zdziwiła się pani Stombridge.
Lola westchnęła. Nie wiedziała co powiedzieć, jak zacząć.
- Kiedy biegałam, znalazłam Alice na jej podjeździe. Miała głowę całą we krwi...-przypomniawszy sobie obraz leżącej dziewczyny, Lola zaniemówiła. Zakręciło jej się delikatnie w głowie, ale zaczęła mówić dalej.- Zadzwoniłam po pogotowie, a potem pojechałam do szpitala i...
- Widzisz!- przerwała jej matka.-  Tak to jest jak się tańczy na krzywym podjeździe. A z resztą te jej nogi są takie niezgrabne, że się dziwie jak ona w ogóle chodzi.
- Mamo! Co ty wygadujesz?!- Lola nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Jak jej matka mogla powiedzieć coś takiego?!
-  Stwierdzam tylko fakty. Sama popatrz jak ona teraz tańczy. Jesteś od niej lepsza, chociaż i tak dużo brakuję ci do doskonałości.
    Dziewczyna nie chciała już tego słuchać. Łzy pojawiły się w jej oczach. Nie zdołąła wykrztusić z siebie ani słowa. Wbiegła po schodach na górę i przemknęła do swojego pokoju. Rzuciła się na łożko. Łzy płynęły jej po policzkach,a ona nie mogła ich opanować. Przed oczami miała zakrwawioną twarz Alice i drwiący głos matki. Do głowy wpadł jej pomysł.
 "Ucieknę z domu"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W końcu dodałam ;) Proszę o komentarze, których nie było widać do tej pory ;)

     CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

1 komentarz:

  1. Skąd ta nagła zmiana podejścia matki Loli do Alice?? " Otóż, Lola na początku podziwiała ją za ambicje i to w jaki sposób tańczy, lecz później matka powiedziała jej, że jest łamagą i nigdy nie dorówna komuś takiemu jak Alice." Co wywołało tę zmianę . ?? Pora zabrać się za następne. I chyba nie muszę ci mówić, że świetnie piszesz prawda??

    OdpowiedzUsuń